Manhunt: Unabomber (2017): Łapanie za słówka

Theodore Kaczynski to jeden z bardziej znanych, seryjnych morderców w historii Ameryki. Poszukiwany przez kilkanaście lat wpadł w końcu w ręce FBI. Jak to tego doszło? O tym opowiada serial stworzony przez Discovery.

Manhunt: Unabomber skupia się na wieloletnim śledztwie FBI dotyczącym Ted'a Kaczynskiego (Paul Bettany), a dokładnie na jego dwóch ostatnich latach. Bohaterem produkcji jest James "Fitz" Fitzpatrick (Sam Worthington), który po tym jak FBI staje w martwym punkcie próbując złapać sprawcę ataków bombowych, w 1995 roku zostaje przydzielony do sprawy o nazwie "Unabom". Fitz i jego niekonwencjonalne metody doprowadzają w końcu do ujęcia Ted'a. Tylko czy to koniec tej historii?

Seriale typu true crime są od jakiegoś czasu bardzo popularne. Na małym ekranie oglądaliśmy już sprawę O.J. Simpson'a, teraz dowiadujemy się wszystkiego o morderstwie Gianni'ego Versace oraz akcji FBI w Waco. Co jest takiego w tego typu produkcjach skoro w większości znany jest ich finał? Cóż, chyba sposób i metody dochodzenia do rozwiązania (bądź nie) sprawy. Produkcje true crime najczęściej opierają się na książkach napisanych przez uczestników wydarzeń, jednak równie często część bohaterów czy sytuacji jest albo podkoloryzowana albo zupełnie fikcyjna. Nie inaczej jest w przypadku Manhunt: Unabomber. Główny bohater czyli Fitz jest oczywiście postacią prawdziwą, ale jak sam gdzieś wspominał, jego udział w śledztwie i to co robił zostało odrobinę ubarwione.


Serial można podzielić na dwie części, zarówno fabularnie jak i czasowo. Początek to rok 1995 czyli moment kiedy Fitz dołącza do "Unabom Task Force". Druga część to rok 1997 kiedy to agent FBI ma pomóc w skazaniu Kaczynskiego. Natomiast w kwestii fabularnej najpierw dowiadujemy się wszystkiego o James'ie Fitzpatrick'u. Bohater grany przez Sam'a Worthington'a nie jest typowym agentem FBI, a jego metody dość długo nie spotykają się z aprobatą przełożonych i współpracowników (niezłe role Chris'a Noth'a i Jeremy'ego Bob'a). W związku z tym Fitz bardzo często zderza się ze ścianą próbując dowieść, że analiza słów, które pisał Unabomber pomoże go ująć. Początkowo jedynymi sojusznikami James'a są: współpracująca z nim agentka Tabby (Keisha Castle-Hughes) oraz językoznawca Natalie (Lynn Collins). Żeby mało było bohaterowi problemów, z czasem popada niemal w obsesję na punkcie złapania mordercy, co mocno wpływa również na jego życie prywatne.

W dalszej części serialu poznajemy "drugą stronę medalu" czyli Ted'a Kaczynskiego fenomenalnie odegranego przez Paul'a Bettany'ego (zarówno jego sposób mówienia jak i wygląd bardzo przypominają prawdziwego Ted'a). Dowiadujemy się zatem o mechanizmie działania terrorysty, jego poglądach spisanych w słynnym manifeście jak i otrzymujemy próbę wyjaśnienia co spowodowało, że geniusz stał się mordercą. Ten ostatni element można uznać za dość kontrowersyjny dlatego, że podczas oglądania odcinków zaczynamy odczuwać coś na kształt sympatii i współczucia dla Kaczynskiego, co patrząc z perspektywy zbrodni, których dokonał, jest jakby nie do końca adekwatne.


Istotnym wątkiem produkcji jest również relacja Fitz'a i Kaczynskiego (w rzeczywistości nigdy nie spotkali się twarzą w twarz). Twórcy próbują dość dosadnie pokazać ich podobieństwo. Jest to dość częsty zabieg w serialach kryminalnych, co nasuwa mi od razu skojarzeniem z moim kryminalnym numerem 1 z zeszłego roku czyli "Mindhunter" - aby złapać psychopatę trzeba się z nim utożsamić i spróbować go zrozumieć. Niestety w przypadku Sam'a Worthington'a i jego James'a Fitzpatrick'a wypada to niezbyt naturalnie i jakoś trudno mi było do końca w tą fascynację mordercą uwierzyć. Nie wiem czy to kwestia samego aktora czy scenariusza, ale ten element mi nie grał.

Serial Manhunter: Unabomber nie jest ani odkrywczy ani specjalnie nowatorski, jednak dla mnie, fanki historii kryminalnych, jest solidną i wartą uwagi produkcją. Brawa należą się twórcom za umiejętne pokazanie pracy agentów, bo jak się okazało, obserwowanie grupki ludzi siedzących godzinami nad papierami i poszukujących tego jednego słowa nie nudzi i wydaje się wręcz fascynujące (w końcu nikt wcześniej nie używał lingwistyki do rozwiązywania spraw kryminalnych). Pomimo czasem schematycznie przedstawionych "odkryć" James'a Fitzpatrick'a (na zasadzie pomysłowego Dobromira i jego "kulki" - starsi czytelnicy będą wiedzieć co mam na myśli) serial doskonale trzyma w napięciu i dobrze się go ogląda. Tego typu produkcje muszą wciągać i angażować widza od pierwszej do ostatniej minuty. Uważam, że w tym wypadku twórcom się to udało.






Tytuł: Manhunt: Unabomber

Twórcy: Andrew Sodroski, Jim Clemente, Tony Gittelson

Zdjęcia: Zack Galler 

Muzyka: Gregory Tripi

Obsada: Sam Worthington, Paul Bettany, Jeremy Bob, Chris Noth

Premiera: 12.12.2017 (Netflix)




Źródło zdjęć: imdb.com, youtube.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 O FILMACH, BO LUBIĘ... , Blogger