Niemiłość (2017): Chłód
20:45
0
Aleksey Rozin
,
Andriej Zwiagincew
,
film
,
loveless
,
Maryana Spivak
,
Matvey Novikov
,
Mikhail Krichman
,
nelyublov
,
niemiłość
,
recenzja
Żenia (doskonała Maryana Spivak) i Borys (Aleksey Rozin) to małżeństwo na skraju rozpadu, a raczej w jego trakcie. Poznajemy ich w momencie kiedy postanawiają sprzedać wspólne mieszkanie i zacząć nowe życie - on z młodszą kochanką, która jest z nim w ciąży, ona ze starszym, bogatym facetem. W tym wszystkim przeszkadza im... ich syn Alosza (Matvey Novikov), którego traktują jak piąte koło u wozu i najchętniej oboje by go gdzieś oddali. Pewnego dnia matka zauważa, że syna nie ma w domu od dłuższego czasu...
Film Andrieja Zwiagincewa rozpoczyna się niemal jak amerykański dramat - nienawidzący się rodzice i niechciane dziecko, które znika. Gdyby nie był to film rosyjski zapewne od razu byśmy założyli, że w trakcie poszukiwań rodzice się do siebie ponownie zbliżą i wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. Zaginięcie syna pary jest tylko preludium do pokazania jak bardzo skupione na sobie jest małżeństwo i za jak ogromny błąd uważają swoje wspólne życie. Żenia jest niemal przyklejona do swojego smartfona, non stop przegląda swój profil w social mediach i robi selfie. Borys pracuje w korporacji i bardziej niż dzieckiem przejmuje się swoim wizerunkiem w miejscu pracy. Zmuszenie do "współpracy" przy poszukiwaniach Aloszy zupełnie nic nie zmienia, a jest jedynie powodem do robienia sobie kolejnych wyrzutów i oskarżania o zmarnowane życie .
Niemiłość spokojnie można uznać za komentarz współczesnego świata. Oczywiście Zwiagincew skupia się tu na Rosji pokazując jak wygląda obecna klasa średnia i jej otoczenie. Przekazy radiowo-telewizyjne dotyczące końca świata czy wojny na Ukrainie są tylko tłem, nad którym żadna z postaci się specjalnie nie zastanawia ani ich nie komentuje. Zainteresowanie ludzi tyczy się tylko własnej osoby i wizerunku, który pozornie ma być zupełnie inny niż ten poprzednich pokoleń. Widać to doskonale w relacji Żeni z matką, ale także współpracy z władzami w momencie rozpoczęcia śledztwa. Niestety i tu panuje chłód i bezuczuciowość.
Jednakże dla mnie, historia przedstawiona w Niemiłości jest bardziej uniwersalna. Każde społeczeństwo można uznać za coraz bardziej odhumanizowane, skupione na sobie, z oczami wlepionymi w smartfony, gdzie drugi człowiek służy jedynie do zdobycia większej ilości lajków. Wszelkie uczucia są ukrywane, bo mogą źle wpłynąć na nasz wizerunek - osoby nowoczesnej i pewnej siebie. Fakt, jest to bardzo smutny obrazek, ale czy nieprawdziwy?
Chłód filmu jest widoczny nie tylko w relacjach bohaterów, ale w zdjęciach, muzyce a nawet montażu. Zwiagincew jak zwykle współpracuje tu z operatorem Mikhailem Krichmanem, którego zimne, szaro-bure ujęcia doskonale obrazują tematykę filmu, są tak samo wyprane z uczuć i bezduszne, a oszczędna muzyka to wszystko dodatkowo podkreśla.
Rosyjski reżyser zrobił film, który zostaje w pamięci, film bardzo emocjonalny, ale i dosadny w przekazie. Hipnotyzuje on sposobem narracji, uderza w najczulsze miejsca i szokuje realizmem. Widz nie pozostaje obojętny, bo angażuje się od pierwszej do ostatniej minuty i zostaje zmuszony do refleksji. Wizja współczesnej Rosji i świata w ogóle nie jest tu pozytywna, ale może właśnie dzięki temu obrazowi zastanowimy się nad tym co ważne i spróbujemy tę wizję odmienić?
Tytuł: Niemiłość (Nelyubov)
Reżyseria: Andriej Zwiagincew
Scenariusz: Oleg Negin, Andriej Zwiagincew
Zdjęcia: Mikhail Krichman
Muzyka: Evgueni Galperine
Obsada: Maryana Spivak, Aleksey Rozin, Matvey Novikov
Premiera: 2.02.2018 (Polska)
Źródło zdjęć: imdb.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz