Niemiłość (2017): Chłód

Powiem szczerze, że kina rosyjskiego właściwie nie znam (jak zapewne większość przeciętnych oglądaczy filmów takich jak ja), ale oczywiście nazwisko Zwiagincew nie jest mi obce. Twórca nagrodzonego m.in. Oskarem filmu "Lewiatan" powraca ze swoim piatym filmem i dosłowanie oraz w przenośni mrozi.

Żenia (doskonała Maryana Spivak) i Borys (Aleksey Rozin) to małżeństwo na skraju rozpadu, a raczej w jego trakcie. Poznajemy ich w momencie kiedy postanawiają sprzedać wspólne mieszkanie i zacząć nowe życie - on z młodszą kochanką, która jest z nim w ciąży, ona ze starszym, bogatym facetem. W tym wszystkim przeszkadza im... ich syn Alosza (Matvey Novikov), którego traktują jak piąte koło u wozu i najchętniej oboje by go gdzieś oddali. Pewnego dnia matka zauważa, że syna nie ma w domu od dłuższego czasu...

Film Andrieja Zwiagincewa rozpoczyna się niemal jak amerykański dramat - nienawidzący się rodzice i niechciane dziecko, które znika. Gdyby nie był to film rosyjski zapewne od razu byśmy założyli, że w trakcie poszukiwań rodzice się do siebie ponownie zbliżą i wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. Zaginięcie syna pary jest tylko preludium do pokazania jak bardzo skupione na sobie jest małżeństwo i za jak ogromny błąd uważają swoje wspólne życie. Żenia jest niemal przyklejona do swojego smartfona, non stop przegląda swój profil w social mediach i robi selfie. Borys pracuje w korporacji i bardziej niż dzieckiem przejmuje się swoim wizerunkiem w miejscu pracy. Zmuszenie do "współpracy" przy poszukiwaniach Aloszy zupełnie nic nie zmienia, a jest jedynie powodem do robienia sobie kolejnych wyrzutów i oskarżania o zmarnowane życie .


Niemiłość spokojnie można uznać za komentarz współczesnego świata. Oczywiście Zwiagincew skupia się tu na Rosji pokazując jak wygląda obecna klasa średnia i jej otoczenie. Przekazy radiowo-telewizyjne dotyczące końca świata czy wojny na Ukrainie są tylko tłem, nad którym żadna z postaci się specjalnie nie zastanawia ani ich nie komentuje. Zainteresowanie ludzi tyczy się tylko własnej osoby i wizerunku, który pozornie ma być zupełnie inny niż ten poprzednich pokoleń. Widać to doskonale w relacji Żeni z matką, ale także współpracy z władzami w momencie rozpoczęcia śledztwa. Niestety i tu panuje chłód i bezuczuciowość.

Jednakże dla mnie, historia przedstawiona w Niemiłości jest bardziej uniwersalna. Każde społeczeństwo można uznać za coraz bardziej odhumanizowane, skupione na sobie, z oczami wlepionymi w smartfony, gdzie drugi człowiek służy jedynie do zdobycia większej ilości lajków. Wszelkie uczucia są ukrywane, bo mogą źle wpłynąć na nasz wizerunek - osoby nowoczesnej i pewnej siebie. Fakt, jest to bardzo smutny obrazek, ale czy nieprawdziwy?


Chłód filmu jest widoczny nie tylko w relacjach bohaterów, ale w zdjęciach, muzyce a nawet montażu. Zwiagincew jak zwykle współpracuje tu z operatorem Mikhailem Krichmanem, którego zimne, szaro-bure ujęcia doskonale obrazują tematykę filmu, są tak samo wyprane z uczuć i bezduszne, a oszczędna muzyka to wszystko dodatkowo podkreśla.

Rosyjski reżyser zrobił film, który zostaje w pamięci, film bardzo emocjonalny, ale i dosadny w przekazie. Hipnotyzuje on sposobem narracji, uderza w najczulsze miejsca i szokuje realizmem. Widz nie pozostaje obojętny, bo angażuje się od pierwszej do ostatniej minuty i zostaje zmuszony do refleksji. Wizja współczesnej Rosji i świata w ogóle nie jest tu pozytywna, ale może właśnie dzięki temu obrazowi zastanowimy się nad tym co ważne i spróbujemy tę wizję odmienić?






Tytuł: Niemiłość (Nelyubov)

Reżyseria: Andriej Zwiagincew

Scenariusz: Oleg Negin, Andriej Zwiagincew

Zdjęcia: Mikhail Krichman

Muzyka: Evgueni Galperine

Obsada: Maryana Spivak, Aleksey Rozin, Matvey Novikov

Premiera: 2.02.2018 (Polska)





Źródło zdjęć: imdb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 O FILMACH, BO LUBIĘ... , Blogger